Zaskakująco dobre kino. Co ciekawe absolutnie nie można traktować go jako filmu sensacyjnego czego spodziewa się wiele osób ze względu na Willisa. To raczej kino głębokiego nastroju, dźwięku i obrazu, które umiejętnie podpiera się klimatem i cechami thrillera. A już szczególne brawa za inteligentne, wiarygodne i kreatywne wprowadzenie do fabuły elementu popkultury czyli idei komiksów (które na dodatek są tutaj ciekawie uwznioślone i w pewnym sensie spoetyzowane) Dobre obydwie postacie główne - ale to raczej sam film i jego narracja budują wartość. Ujmująca żona bohatera (Wright) i świetny, emocjonalnie poruszający Spencer Treat Clark (Joseph Dunn) Wątki rodzinne pomagają wydobyć osobisty rys bohatera. Warto też zobaczyć usuniętą scenę z karuzelą (przejmująca)