Jak wyżej - uważam, że jest to najbardziej komiksowy film z filmów, które nie powstały na podstawie komiksu.
Chodzi mi o to, że jest on odwołaniem do całej tej komiksowej pop-kultury, że jest w nim ten super bohater z piętą achillesową i jego nemezis - wróg, arcyłotr.
Może i są w tym filmie dłużyzny. Ale wg mnie służą one budowaniu klimatu.
No i uwielbiam scenę jak synek wierzący w to, że tata jest kimś wyjątkowym zamiast zmniejszyć obciążenie przy podnoszeniu ciężarów zwiększa je.
To jest jedyna chyba historia komiksowa pokazana w taki sposób w jaki mogłaby się wydarzyć w naszym świecie.