Z tego co pamietam to Elijah Price zostal zamkniety w wariatkowie.
Tylko tyle pamietam ;)

dzięki :) a wie ktoś może co się dalej działo z tym no Brucem Willisem :)?????

o nim chyba niewiele pisalo, ze zamieszkal z zona i dzieckiem, tylko nie pamietam czy sie gdzies przeniesli czy zostali.

Price został zamknięty w zakładzie psychiatrycznym.
I z napisów końcowych wynika, że ta historia miała na prawdę miejsce. Ale ja w to nie wierzę.

Szczerze mówiąc, to mógłby ktoś wyjaśnić o co chodzi w zakończeniu, bo tekst "Że to wydarzyło się naprawdę" (czy coś w tym stylu) mi tu nie pasuje.

"Price został zamknięty w zakładzie psychiatrycznym" i "w jego mieszkaniu znaleziono dowody na to że brał udział w akcjach terrorystycznych"-czy coś takiego.O ile te 2 dopisy są prawdą to to że był taki superhero-jest tylko wymysłem reżysera.

A mi się wydawało, że film jest na podstawie komiksu więc chyba nie jest to wymysł reżysera.

..film jest na podstawie wszystkich komiksów - ot, urealniony superbohater :)

Ostatnio staje sie modne, ze rezyserzy badz producenci probuja wmowic widzowi, ze obraz w filmie jest oparty na faktach. Byc moze to mialo miejsce, ale na pewno nie doslownie, pewnie cos dodali do scenariusza. W kazdym badz razie to kwestia wiary mysle, czy ktos wierzy czy nie. W tej chwili nasuwa mi sie przyklad Blair Witch, ktory to rzekomo byl oparty na faktach, a w dodatkach na dvd rezyserzy sie smiali i mowili ze tak sobie wymyslili.

Sama historia jest prawdziwa (czytałem kiedyś o tym)... z tym, że
zmienione są imiona i nazwiska postaci, miejsca wydarzeń itp... Była
kiedyś taka sprawa, że w wypadku (nie pamiętam czy to akurat był pociąg)
zginęli wszyscy prócz jednego faceta i pewien świr stwierdził, że to
jest super bohater, a sam z kolei uważał się za czarny charakter z
komiksów, które czytał od dziecka... koleś później planował jakiś zamach
i ten niby "superbohater" miał tam być i wszystkich uratować, ale mu nie
wyszło i go zamknęli w psychiatryku... z tego co pamiętam to on chyba
też miał jakąś rzadką chorobę, że był bardzo podatny na wszelkie
urazy...
mnie się film podobał... co prawda nie jakieś arcydzieło, ale całkiem nieźle się oglądało... pozdrawiam