film postawił mnie w kropce, mam bardzo mieszane uczucia po jego seansie... z jednej strony podejmuje on tematykę amerykańskiego mitu o herosach i komiksowej mitologii chyba w najbardziej nietypowy i oryginalny sposób - niespieszne tempo, brak akcji czy super efektów, a zamiast tego oferuje nam jakiś taki klimat, atmosferę i napięcie które przykuwa do ekranu... z drugiej strony te zalety można jednocześnie wziąć za wady i uznać całość za nudną i ciągnącą się... to samo z zakończeniem które zaskakuje, przeraża i wgniata fotel, jednocześnie pozostawiając po całym filmie pewne uczucie niedosytu, jakbyśmy tylko na to czekali... ostatecznie jednak bardziej skłaniam się w stronę pozytywów, bo lubię wyjątkowe obrazy odstające od schematów.